Archives
te P A P A
Z Couchsurfingu zapraszają Nas Sally i Craig. Obkrążyli świat dookoła, kiedy mieli po 25 lat. Teraz mają 26 (: W Wellington odwiedzamy najlepsze darmowe muzeum (Te Papa), jakie znamy. Must see – jeśli tutaj zabłądzicie. Poniżej tablica upamiętniająca grupę 733 polskich dzieci przybyłych do Nowej Zelandii podczas II wojny światowej. Do dziś żyje ich tutaj kilkadziesiąt, a w Muzeum Te Papa w Wellingtonie w ciemnej sali możemy posłuchać ich opowieści.
Żegnamy wyspę północną. Z Wellington lecimy do Christchurch (lot trwa 30min :). Z lotniska odbiera Nas stary, poczciwy Bill…
Tongariro National Park raz jeszcze (:
Na do widzenia pogoda uległa delikatnej poprawie (:
Tongariro National Park
W Tongariro National Park chowamy kapelusze, wyciągamy czapki zimowe. Po górach jednak tutaj nikt nie chodzi. Wszyscy (bez wyjątku) jeżdżą na narcioszkach. Chapło nas zdziwko. Nowozelandczycy – Mistrzowie Marketigu (: z każdego cieku wodnego zrobią najlepszy, największy, must see wodospad (:
Poniżej zdjęcie pod tytułem „Lonely Planet obiecywał, a było…”
T A U P O
Jedyny na świecie – Mc-Donaldowy samolot —> właśnie w Taupo / Nwa Zelandia.
Tak się bawią w Taupo w sobotnie popołudnia (: NA BOGATO.
Pozdro z mięsnego.
W Rotorua przyjmuje Nas 19-letni Jointy z kałcz-serf. Dwumetrowy Jointy nie był dziwny, tylko miasto, w którym mieszkał. W mieście unosił się przyjemny zapach… siarki. Dookoła paruje wszystko, co tylko może – z bagien, kanalizacji, jeziora, kominów. I gulgota, niczym Nasza pustka w żołądku. Gul-gul. Gul-gul. Gul-gul. Zapach jest nie do zniesienia, choć Tomek znosi go dużo lepiej (bo wiadomo… (;
Internet znajdujemy w mięsnym. Nie jest to demon prędkości, ale działa.
Jesteśmy w Taupo. Jutro jedziemy właśnie tam. W stronę słońca… i śniegu.
Góry, doliny i Tyś Jedyny
Nakedbus.com zawozi Nas do malusiej miejscowości Whitianga.
Tamtejszy kościół organizuje w każdy poniedziałek free meal, więc załapaliśmy się na obiad z deserem :) (pojedli, popili, grosza nie wydali :) Obsiadły Nas ciemnoskóre Panie rozmiaru pięć XeL i umilały towarzystwo. Bardzo mili ludzie.
Pani w sklepie pyta Nas o wiek, kiedy staramy się kupić wino :D
„Polend?! Maj Hasbend ys from Polend!”. Ryszard. Wszystkie Ryśki to fajne chłopaki :D Pozdrawiamy Cię Rysiek Sz. :D
Na Hot Water Beach widzimy zbiorowisko ludzi. Po wypożyczeniu łopatki za trzy dolary nowozelandzkie, można wykopać sobie dołek w piachu i wygrzać pupkę na plaży. A to za sprawą przedziwnie gorących (90 stopni) żródeł pod piachem.