Archives
Mamy języki całe w kleju ;)
Udało się. Aukcja charytatywna zakończona totalnym – pod każdym względem – doskonałym – pełnym – S U K C E S E M. Sprzedało się 100 pocztówek z Bali (limited edition ;) – czyli wszystkie. Cała kwota zostanie przeznaczona na leczenie i rehabilitację Adasia i Jasia. Dziękujemy Wam :) (bo bez Was musielibyśmy kupić wszystkie sami… ;) Przypominamy, że o całej rodzinie – Iwonce, Jasiu i Adasiu możecie przeczytać na FB: www.facebook.com/WascyPomagamyPrzyjaciolom a link do Naszej aukcji to: http://allegro.pl/aukcja-charytatywna-pocztowka-z-bali-na-swieta-i3813697506.html
…Jesteśmy trochę zniesmaczeni, bo śliniliśmy przez cały dzień jakieś 300 znaczków (na jedną kartkę przypadają 3 :) Wypisaliśmy 3 długopisy i spędziliśmy 5 h w knajpie z darmowym WIFI ;) Ale… na prawdę warto! :)
I tym miłym akcentem chcielibyśmy zakończyć 2013 R O K. Słyszeliśmy, że 2014 będzie lepszy (mówili na mieście ;). Niech taki właśnie będzie – bez wyjątku i dla wszystkich. Na Z D R O W I E (mamy gin+sprite=już czujemy się zmieszani ;)
Święta na Bali, czyli pod palmą na plaży :)
Ostatnio nic nie robimy, nawet nie próbujemy, nawet nie udajemy :) Słuchamy starych piosenek, oglądamy polskie filmy, przeglądamy zdjęcia, pstrykamy TV, kupujemy kolejne bilety. Planujemy-planujemy-planujemy. Jednym słowem – uwielbiamy planować – i wyobrażać sobie jak to będzie, wiedząc, że na prawdę tak będzie :) I tak wyglądają Nasze Święta. Bez sztucznego śniegu na oknach, bez ubierania choinki, bez zapachu babeczek ;)
Prawdziwe świętowanie rozpoczęliśmy dzisiaj pod sztuczną palmą na plaży, kiedy w ciemnościach grzmiało i padało, a z tyłu grał Nam na gitarze Eddie Vedder przebrany za niskiego balijczyka. Kiedy to T. śpiewał do ucha, a mnie się tak oczka świeciły, jak najjaśniejsze gwiazdki. A teraz leżymy na kanapie, na plecach, na brzuchu. Patrzymy w sufit, cieszymy się sobą, rozmawiamy bez końca, śmiejemy się do płaczu i czasem milczymy. Bo w Świętach najważniejsza jest zwyczajna bliskość. Czy nie o to właśnie chodzi? By być blisko.
Pod choinkę dostałam bilet do Iranu, a T. do Omanu :) Takich fajnych prezentów i Wam życzymy. I Cudownych – Rodzinnych Świąt, bo to zajebiście ważne i cenne.
I+T
MONKEY FOREST – Ubud, Bali
Niesamowicie niegrzeczne, kradnące wodę/jedzenie/aparaty, wskakujące na murzyńskie czupryny, krzyczące w niebo-głosy WSZYSTKIE NARAZ, lekko zabawne, trochę agresywne, małe i duże – MAŁPY. Te najlepsze w Ubudzie na Bali, w Monkey Forest. Za jedyne 5 PLN na wyciągniecie rączki.
na BALI fajnie jest (:
Pierwszego grudnia lądujemy na Bali. Nawet Nam się nie śniło… :) Od razu bierzemy skuter na miesiąc —> a Tomasz jeździ jak mały wariat (!!!) Wypożyczenie skuterka to koszt 8 zł na dzień (ceny na Bali należą do kategorii „śmiesznych” (: Na policji napisali Nam pisemko, że zgubiliśmy paszport, 100 dolarów i prawo jazdy na motor, którego nigdy nie mieliśmy (: A w pierwszym dniu łapie Nas kilkunastu policjantów (:
Wieczorem na ulicy spotkaliśmy rosyjskich Amerykanów —> stojąc i gapiąc się na siebie przegadaliśmy dwie godziny, jakbyśmy znali się od zawsze. Andre i Julia podróżują już od 3 lat. Byli na Woodstocku w zeszłym roku, mamy nadzieje, że spotkamy ich na kolejnym (:
Na Bali jest niebezpiecznie. Bali niebezpiecznie wciąga… zapach kadzideł, balijska muzyka, nieziemskie zachody słońca, palmy zaglądające Nam do okien, hektolitry świeżych soków, dojrzewające banany na podwórku, cieplusia woda w basenie, droga na śniadanie usłana kwiatkami… W końcu mamy czas na szukanie kolejnych biletów, na planowanie kolejnych tras. Na Bali życie toczy się zupełnie inaczej, niż dotychczas. To wszystko sprawia, że po raz pierwszy od dawna —> nigdzie Nam się nie śpieszy. Po raz pierwszy od dawna —> nie chcemy być nigdzie indziej…. (:
Sydney – Kuala Lumpur – Singapur
Po 29 dniach żegnamy z płaczem Australię. Z Sydney lecimy do Kuala Lumpur. Na Petalingu kupujemy nowe majtki i skarpetki (: Jedziemy autobusem (5 przesiadek – 350 km :) do Singapuru. Tutaj spotykamy Polaków. W hostelu Jerzy (siedzi na onet.pl i udaje, że jest Australijczykiem :) Na ulicy – przypadkowe spotkanie ekipy „Busem przez świat” :) W Galerii handlowej – Nel – śpiewająca Nam Hymn Polski (: