Krabi —> Phuket —> Chiang Mai [TAJLANDIA]
Na Krabi-Krabi… na Krabi tłum Polaków jest! Nigdzie wcześniej (ani później;) nie spotkaliśmy tylu Rodaków, co właśnie tam (pewnie za sprawą bezpośrednich połączeń z Warszawy na Phuket —> a dalej to już 4 h busikiem/lub promem). Nam spodobał się Phuket. Mimo, że nie przepadamy za korkami i ulicznym hałasem – dzielnica Chinatown, w której mieszkaliśmy jest… wciągająca. Mnóstwo klimatycznych kawiarenek, barów, straganów z owocami i art-galerii przypomina w dużym stopniu Europę (za którą już trochu tęsknimy… :)
Z Phuket do Chiang Mai lecimy 2 godzinki samolotem. Tutaj odwiedzamy wszystkie świątynie po kolei, a na koniec robimy szybkie zakupy „oryginalnych” ciuszków przy „NIGHT MARKET” —> (sukienka, leginsy, spodnie, koszulki, majtki i…). Taaaaaka radość !!! (: „Good COPY”, niczym na Petalingu w Kuala (: