U L U R U
Wdrapujemy się na Uluru przed 8:00 rano i obchodzimy górę dookoła. Wystarczy (: Nocujemy przy Uluru i w Parku Narodowym w środku nocy budzi Nas Policja: „Open the door, please”… Proponuje Nam nocleg na pobliskim kempingu, bo podobno do 6:00 rano tam nikogo (chcącego od Nas pieniąchy) nie ma. Pijani i zaspani udajemy się na miejsce spoczynku (:
Tomuś prowadzi – S T R A C H J E S T (:
Jak wypożyczyć 4×4 – przejechać wzdłuż Australię – i nie zapłacić za to ani grosza ? Gdzieś-kiedyś znaleźliśmy stronę https://www.transfercar.com.au/ —> czyli zabierasz auto z wypożyczalni za friko i jedziesz z pkt A do pkt B z limitem dni i km. Auto nie byle-jakie… BO: Wysokość: 2,30, Długość: 5,30, Waga: 3,200 tony, Poj. 4,5 L (: Przy spokojnej jeździe spala jedyne 10L/100km (choć bywało i 17 :) A największą atrakcją przez 4041 km wydaje się być… machanie do kierowców z naprzeciwka (:
Na drogę wyskakują Nam stada wielbłądów. Głupie to takie. I szalone. Są też kangury, bawoły, krowy, konie. No i ABORYGENI…
M E L B O U R N E
Melbourne. To całe miasto ma 4 mln ludzi, a w tramwajach mówią w 110 językach. Najwięcej żółtych. Przypominamy, że 4 mln ludzi miała cała Nowa Zelandia. Porażająca różnica.
4041 km
C Z T E R Y tysięcy kilometrów —> P R O S T O (: Zaplanowana trasa i pogoda na najbliższe dni/tygodnie:
C Z T E R Y złote
Benzyna w Australii po C Z T E R Y złote (: Cieszy Nas to, bo we wtorek tankujemy 270 litrów (;
4×4
Poniedziałek. Bujamy się tejotką 4×4 i zaliczamy najlepsze dziury na Tasmaniii (ten potwór przejeżdża wszystko (!!!) Zapamiętają Nas na zachodnim wybrzeżu (((: KOCHAMY takie poniedziałki (: (A tera idę farbować włosy australijską farbą – strach jest (:
www.sleepinginairport.net
Śpimy sobie właśnie na lotnisku w Melbourne, bo przesunęli Nam lot na Tasmanię o 24 ha. Wg „www.Sleeping in Airports.net” to najbardziej przyjazne miejsce do spania (: My mamy inne zdanie, bo jak to zwykle bywa – przeganiają Nas z pkt do pkt. Jeden z tych przeganiających powiedział w pewnym momencie coś w stylu: „nie pal tyle trawy, masz takie czerwone oczy” (:
Coś-tam coś-tam do poczytania. Coś-tam coś-tam do poogladania.
Południowa NZ to nietuzinkowa wyspa. Można obejrzeć miliony zdjęć, ale żadne – nawet w połowie – nie odda tego, jak jest na prawdę. Przemierzając miliony km po szutrowych drogach nie spotykamy nikogo. Rozmawiamy z krowami, bo z kimś rozmawiać trzeba. One jedyne cieszą się na Nasz widok. Nocowaliśmy w kamperze na plaży, w górach, w polu, w lesie. Jednym słowem – S P O K Ó J. W całej NZ. Ptaszki śpiewają, papużki latają. I przystojni farmerzy. Jeśli ktoś chce zostać farmerem lub szuka męża farmera —> to koniecznie w NZ (: I miliony zwierząt. Na wyciągnięcie ręki. Owce, klonowane byki, krowy, lamy, renifery, konie, jelenie, sarny, przejechane króliczki. Miliony przejechanych króliczków. Nam wpadła pod koła mała owieczka, ale w ostatnim momencie darowaliśmy jej życie. A była by jagnięcinka (:
Milford Sound to pkt pierwszy wg Lonely Planet. Wg Nas dużo ciekawsza była sama droga (nr 94- wpisana do Unesco (!) do Milford, niż sam fiord.
33
33 dni minęło jak 1 dzień. Żegnamy Nowa Zelandię i za 3 godzinki witamy Australię (: (…może tam internet nie będzie na kartki (;
L A K E tekapo
Trafiliśmy do najciemniejszego miejsca w południowej NZ, gdzie podobno widać milion gwiazd. Akurat była pełnia… i milion chmur, a nie gwiazd. Poniżej zdjęcia z Lake Tekapo, z serii „Kapitan Stefanowski obiecywał, a było…” (: