Show MenuHide Menu

Wędkarze ŻERDZIOWI (;

2014/04/13

sri1Są takie momenty w życiu, które człowiek bardzo chce sfotografować. A później po powrocie z wakacji chce powiększyć zdjęcia do maksymalnym rozmiarów, wsadzić w ramkę i paccczeć do znudzenia. Nie liczy się wtedy kompletnie NIC – ani cena za jaką trzeba w dane miejsce dotrzeć, ani tym bardziej ilość czasu (którego Nam przecież nie brakuje :)
Jeszcze w Polsce, pakując plecak marzyliśmy o zrobienia zdjęć „Lady Tatoo” z Filipin, rybakom z jeziora Inle w Birmie, Sadhu w Nepalu (już za parę dni!), kormoranom nad jeziorem Erhai w Chinach czy wędkarzom żerdziowym na Sri Lance. (takie zwykłe marzenia :-)
Z centralnej-górzystej i lekko zimnawej Sri Lanki teleportujemy się na jej upalne-południowe wybrzeże. Tutejsze plaże należą do tych lepsiejszych w Azji. Stąd już tylko godzinka lotu na Malediwy! Ale nie tym razem – następnym pewnie też nie :) Bo choć sam bilet lotniczy jest umiarkowanie tani (150pln w promocji), to cena za jedną noc na wyspie oscyluje w granicach 1.000-10.000 pln. Jeśli kiedyś będziemy obrzydliwie bogaci, to wrócimy na Malediwy tylko po to, aby przespać się w nieziemskim-podwodnym hotelu (co to jego projekt stworzyli Polacy!). Dopisać do listy marzeń!
Ale wróćmy do Sri Lanki. Zadomowiliśmy się w małym domku z ogródkiem (i hamaczkiem, bo kochamy hamaczki). Pewnego dnia przyszedł Nas odwiedzić 1,5 METROWY WARAN PASKOWANY (rodzice podobno są więksi :). Istna dżungla na tym Ceylonie!
Mirissa Beach słynie z podróży poślubnych organizowanych przez polskie biura podróży ;) Bezpośrednie loty z Warszawy sprawiają, że na każdym kroku słychać polszczyznę ;) No okkk, woda co najmniej turkusowa, no taka taka… niebiańska – jak to mówią :) Na plaży (prócz Polaków! :) można spotkać żółwie i słonie (!!!), a delfiny i wieloryby są na wyciągnięcie każdej rączki ze statku wycieczkowego (każdej, która zapłaci 30 dolarów ;)
No i ten wymarzony-nieszczęsny wędkarz żerdziowy… na całym południowym wybrzeżu same patyki, zero rybaków… Po kilkudziesięciu km Tomuś krzyczy: „Sąąą, są te darmozjady. Widzę trzech!”. I byli. Wypaczyli Nas już z daleka. Siedzą i paccczą i… pozują. Przecież oni w życiu żadnej ryby nie złowili (!!!). Przyczepił się do Nas (jak rzep psiego…!) WIELKI PRZYJACIEL wędkarzy i krzyczy do Nas 10 dolców. Ale za co? :) My z Polski jesteśmy, nigdy za zdjęcia nie płacimy… Tłumaczyliśmy (100 razy), że my tylko Ocean Indyjski fotografujemy  (: Jeden z trzech rybaków się zdenerwował – spodnie nagle ściągnął i z gołą pupą Nam pozował (:
Chwilę później się wzięło i rozpadało. Burza, grad, wichura, noc zapadła, ciemno jak… i autobusy przestały kursować, bo… dziś SYLWESTER !!! Nie wiemy jeszcze, jak będzie wyglądała dzisiejsza noc, ale głośne fajerwerki i jeszcze głośniejsze modły słychać już od rana. Wiemy natomiast, że… to będzie Nasz pierwszy Sylwester BEZ alkoholu <DRAMAT> Sklepy i restauracje zamknięte na 4 kłódki (dosłownie :) Co tammm… posiedzimy na plaży nad wodą (mineralną;) A w sumie to już trzecia Nasza zabawa sylwestrowa w tym roku (1 stycznia na Bali, 1 kwietnia w Bagan i dziś – 13 kwietnia na plaży w Mirissa).

sri002

sri00111

sri20

sri22sri89

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.