Show MenuHide Menu

Święta na Bali, czyli pod palmą na plaży :)

2013/12/24

Ostatnio nic nie robimy, nawet nie próbujemy, nawet nie udajemy :) Słuchamy starych piosenek, oglądamy polskie filmy, przeglądamy zdjęcia, pstrykamy TV, kupujemy kolejne bilety. Planujemy-planujemy-planujemy. Jednym słowem – uwielbiamy planować – i wyobrażać sobie jak to będzie, wiedząc, że na prawdę tak będzie :) I tak wyglądają Nasze Święta. Bez sztucznego śniegu na oknach, bez ubierania choinki, bez zapachu babeczek ;)

Prawdziwe świętowanie rozpoczęliśmy dzisiaj pod sztuczną palmą na plaży, kiedy w ciemnościach grzmiało i padało, a z tyłu grał Nam na gitarze Eddie Vedder przebrany za niskiego balijczyka. Kiedy to T. śpiewał do ucha, a mnie się tak oczka świeciły, jak najjaśniejsze gwiazdki. A teraz leżymy na kanapie, na plecach, na brzuchu. Patrzymy w sufit, cieszymy się sobą, rozmawiamy bez końca, śmiejemy się do płaczu i czasem milczymy. Bo w Świętach najważniejsza jest zwyczajna bliskość. Czy nie o to właśnie chodzi? By być blisko.

Pod choinkę dostałam bilet do Iranu, a T. do Omanu :) Takich fajnych prezentów i Wam życzymy. I Cudownych – Rodzinnych Świąt, bo to zajebiście ważne i cenne.
I+TZrzut ekranu 2013-12-24 o 20.59.38

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.