Show MenuHide Menu

…życie w Bagan umiera po zachodzie słońca.

2014/04/06

Zrzut ekranu 2014-04-6 o 20.00.36W przewodniku Lonely Planet czytamy: „Mamy nadzieje, że wybawiłeś się w Bangkoku, bo życie w Birmie umiera po zachodzie słońca.” To prawda (:
W hotelu „Pann Cherry” w Bagan za gablotką dostrzegamy latarki i świeczki – od razu czujemy, że coś jest nie tak (: Po zachodzie słońca robi się ciemno. CIEMNO, JAK… u Murzyna (; Jest dość romantycznie (gwiazdy) i dość bezpiecznie (alkohol po zachodzie słońca pić można wszędzie). Problemy zaczynają się, jak nie można trafić z powrotem do hotelu (;
Po wschodzie słońca nie jest lepiej – temperatury powietrza zaczynają rosnąć w kosmicznym tempie do 40 stopni. W ciągu dnia człek szuka tylko klimy w knajpie, zamawia wszystkie zimne napoje z menu, liże te truskawkowe lody oraz oblewa siebie i innych wodą z lodem. Odwiedzenie paru świątyń (w okolicy jest ich ponad 2000) wiąże się z dużym wysiłkiem, żadnym tam odpoczynkiem. Pedałujesz na tych składakach po piachu i co rusz zakopujesz się w nim po uszy. W międzyczasie musisz oczywiście uważać, aby to nie dać się złapać Panom w zielonych mundurkach, co to chcą od Ciebie 15$ za wstęp do miasta BAGAN. W Bagan, gdzie czas cofnął się do Krzywoustego, a na autobusowym nie czekają taxówki, a powozy konne (:
Bagan… to przereklamowana kupa gruzu. Wschody i zachody słońca to żart primaaprilisowy (człek wstaje przed świtem albo dyma w upale na „jedyny taki widok tysiąca świątyń”). Bo widok jest i owszem —> ale jak ktoś wypożyczy sobie balon, nie rowerek (; Za lot trza zapłacić atrakcyjne 300 dolców za os. (!!!) A jeśli ktoś się skusi na lot balonem to dostaje certyfikat, śniadso w chmurach, focie… i pamiątkową czapeczkę – jak ten Pan na zdjęciu poniżej (; Szarpniemy się może następnym razem (;
Zaskakujący jest dość mało przyjemny fakt, że ceny w Birmie rosną (wiem, odkrywcze (; Ceny rosną kosmicznie SZYBKO. Przykładowe ceny za „Inle Star Motel”: przewodnik 2012 12$; cena w sierpniu 2013 15$; cena w grudniu 2013 20$; cena w marcu 25$. Rosnące ceny można zauważyć w każdym hotelu. Podobnie jest z pociągami. Tutaj biali płacą w dolarach dziesięć razy większą kwotę, niż rdzenni mieszkańcy. Specyfiką Birmy są także wstępy do miast. Tutaj ceny również zaskakują. 2011 2$; 2012 5$; marzec 2014 15$. Jeszcze parę lat temu każdy turysta wybierający się do Birmy musiał na lotnisku wymienić (bezpowrotnie) 200$ na birmańskie Kyaty (niezależnie od długości pobytu). I podobno teraz jest lepiej (;
Ostatnią noc w Birmie (zmieniono nazwę na Myanmar, ale nie możemy do niej przywyknąć) spędzamy w Yangon. W tym drogim, bezpłciowym i syfiastym mieście spotykamy dwójkę prze-fajnych Francuzów. Nasz grubawy przewodnik Lonely Planet (noszony od 8m-cy!) trafił w dobre rączki (najlepsze!!!). Skończyliśmy przygodę z południowo-wschodnią Azją, a Marion i Kevin mają TO wszystko dopiero przed sobą! Kurcze pieczone —> zazdrościmy jak diabli!bagan07

bagan-8

bagan-3

bagan-4

bagan-2

bagan-5

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.