Oman śliczny jest!
Z lotniska w Muscacie odebrał Nas Adel – ociekający zajebistością i bogactwem SZEJK (: Wsiadamy do najlepszego samochodu na parkingu, włączamy Shakirę i pędzimy z zawrotną prędkością przez miasto :) Woziliśmy się tak przez cały Nasz pobyt w Muscacie, a Adel zawoził / przywoził / odbierał Nas z każdego miejsca i o każdej porze. I ta Skahira… na całą parę!!! Strasznie polubiliśmy tego Adela! :)
Prócz świetnego kumpla – poznaliśmy też w Omanie… śliczne miejsca. Z Europcar’a bierzemy osobówkę na 5 dni (Nissan Sunny) i jedziemy wszędzie tam, gdzie inne samochody 4×4 !!! (a namiot kupiliśmy jeszcze w Kathmandu :). Każda atrakcja turystyczna w Omanie powalała Nas na kolana!!! PRZE-ogromny kanion Wadi Ghul, prze-fantastyczna przełęcz o zachodzie słońca na trasie Al-Hamra – Bila Sayt, naturalne baseny pod gołym niebem w Wadi Bani Khalid, Sink hole – czyli dziura w ziemi na 100 m z lazurową wodą, a na koniec pustynia z wielbłądami, przez którą jechaliśmy osobówką :) Trzeba jeszcze wspomnieć o omańskich fjordach – Musandam – które odwiedziliśmy jeszcze z Surendrą, wyruszając z samego rana z Dubaju. Kurczęęę – zachwycił Nas ten OMAN !!! Naszego Nissana dwa razy panowie w białych sukienkach wypychali – raz z wyschniętej rzeki i raz z pustynnego piachu (:
Turyści w Omanie? Jedynych turystów spotkaliśmy w Carrefourze! (—> super-jakościowe produkty, 100 x większy wybór, niż w PL, i w dodatku niższe ceny…). Hotele w Omanie? Owszem – są. Ale ceny zaczynają się od 300 pln w górę. Pole namiotowe? Również 300 pln ! ! ! Maszakraaa – bo namiot można rozbić legalnie w całym Omanie! (prócz pustyni). Temperatury? W ciągu dnia nie-do-wytrzymania ;) Pewnego dnia Nasz termometr w aucie pokazał +53. Bez klimy ani rusz. Benzyna? 1 zł / 1 L …
A Adel? Jest Jordańczykiem, a od 10 lat mieszka (kręci wałki ;) w Omanie. Jest zajebisty i równie zajebistej żony (z PL ;) szuka. I fajnie by było, jakby się taka znalazła :) Która chętna? My znajdujemy dla Adela żonę, a Adel dla Nas… pracę. Już wysłaliśmy Nasze CV (:
Poniżej widok z samolotu Kathmandu – Muscat. Himalaje i kolory to nie jest zasługa Photoshopa: (a dalej już tylko Oman…)