Pozdro z mięsnego.
W Rotorua przyjmuje Nas 19-letni Jointy z kałcz-serf. Dwumetrowy Jointy nie był dziwny, tylko miasto, w którym mieszkał. W mieście unosił się przyjemny zapach… siarki. Dookoła paruje wszystko, co tylko może – z bagien, kanalizacji, jeziora, kominów. I gulgota, niczym Nasza pustka w żołądku. Gul-gul. Gul-gul. Gul-gul. Zapach jest nie do zniesienia, choć Tomek znosi go dużo lepiej (bo wiadomo… (;
Internet znajdujemy w mięsnym. Nie jest to demon prędkości, ale działa.
Jesteśmy w Taupo. Jutro jedziemy właśnie tam. W stronę słońca… i śniegu.