Show MenuHide Menu

Pasmo szczęść i nieszczęść…

2014/04/17

Dotychczas wszystko układało się dość dobrze. Było lepiej lub gorzej, ale generalnie nie narzekaliśmy. Dopóki nie wylądowaliśmy w Kathmandu (Nepal). Ale o tym już za chwilę…

Na lotnisku w Colombo (Sri Lanka) przy odprawie poprosiliśmy o dwa miejsca obok siebie w samolocie (za każdym razem w sumie prosimy ;). Pan trochę pokiwał głową na „nie”, mówił, że „niemożliwe-niemożliwe”, ale popytał kumpli i… się udało. Tym razem dostaliśmy rząd 5 i już wiedzieliśmy, że będzie dobrze :) Parę chwil później zasiedliśmy w Business Class’ie, a na powitanie dostaliśmy kolacje z deserem :) Tjaaa… do teraz nie wiemy, dlaczego tak stało (ale nie protestowaliśmy – wiadomix ;)

Jeszcze przed północą wylądowaliśmy w Kuala Lumpur. Zamierzaliśmy spać na lotnisku (po raz 4!!!), ale zabookowaliśmy pokój w 4-gwiazdkowym hotelu Melia.com, bo wypuścili kody promocyjne i Dziedziniaki nic za nocleg nie zapłacili (: TAKIE BIG śniadso mieliśmy !!! Włoskie, francuskie, angielskie, hinduskie – wszystko na raz! Najlepsze były małe, białe, ciepłe bułeczki z masełkiem i szyneczką. I ten ser żółty – będziemy pamiętać do końca życia! Milion różnych owoców, daktyli, lodów, czekoladek, ciasteczek. Istne szaleństwo…

Pasmo nieszczęść rozpoczęło się kiedy wysiedliśmy z samolotu w Kathmandu. Od razu udaliśmy się do bankomatu na lotnisku, który nie wydał Nam pieniędzy. W sumie 1.300 polskich złotych po przeliczeniu. Oczywiście z konta Nam zabrało, a KASY NIE MA (stara sztuczka —> bankomat liczy kasę – chwila przerwy – i pojawia się napis „weź gotówkę” – a gotówki brak).

Za 2 dolce jedziemy do miasta, a Nasz taksówkarz dostaje gigantyczny mandat (jechał prawidłowo, ale policjanci chcieli dorobić). Prawie się chłopak przy Nas rozpłakał…

Po parunastu minutach docieramy do hotelu, w którym uprzednio zrobiliśmy rezerwację, a tu nie ma dla Nas pokoju. Wyprzedali wszystkie turystom, a umowę z Agoda.com mają gdzieś. Nie ma – to nie ma. Wyrzuciliśmy całą Naszą złość na recepcji.

Późnym wieczorem (kiedy już chcemy, aby ten dzień się skończył) okazuje się, że Wizzair.com skasował połączenia z Kutaisi (Gruzja) do Lwowa (Ukraina) i nie mamy jak wrócić do domu w połowie czerwca. Bilety na autobus ze Lwowa do Wrocławia oraz noclegi we Lwowie i w Kutaisi przepadły, a zwrot pieniędzy (100 pln) za samolot niech sobie wsadzą wiadomo gdzie. Bo gdzie my kolejny taki tani bilet kupimy do PL? eee?

W takim dniu nie smakuje Nam nawet ulubiony Gin ze Spritem (pierwszy od 2-mcy).