Show MenuHide Menu

Więcej i więcej N O W E J Z E L A N D I I

2013/10/24

 

str061

str060

str059

R O C K E T S

2013/10/23

Ostatni couchsurfing w NZ mieliśmy w Christchurch u Amonasa z Pakistanu. Myśleliśmy, że jest z Indii. Jak widać – przeżyliśmy (: Następnego dnia wypożyczamy 18-letnią tejotkę (dostajemy 40% zniżki, co Nas cieszy-cieszy… :) i jedziemy na południe. Na południu jeździmy z otwartą buzią i wielkimi oczkami, robiąc głośne ŁAŁ na każdym kroku. Będziemy odzywali się teraz rzadziej, bo w kamperze nie zamontowali Nam WiFi, choć do końca mieliśmy nadzieję (:
str052

str053

str050

str051

17,872

2013/10/17

Dziś 17-sty. A 17-stego mieliśmy wracać do PL. Przez Hongkong, Londyn i Barcelonę do Wrocławia. Wciąż jesteśmy 17,872 km dalej i dobrze Nam tutaj. Nawet B A R D Z O D O B R Z E (: Bilety przepadły (nie pierwsze i nie ostatnie (:str045

R O D I N

2013/10/16

Czasami na stopa spotykamy fajnych ludzi. To Szwajcar z Goa, który wypalił (prowadząc przy Nas Vana) więcej trawy, niż Obama i Radunia z Virem razem wzięci. Nudy nie było (; My oczywiście tego nie pochwalamy (; (a takiego Vana wypożyczamy już za 2 dni !!! (:str044

G O O G L E

2013/10/15

L E J E. No leje bez przerwy. Od paru dni. I troszkę wieje.
Według Google na zewnątrz wiatr osiąga 40km/h. Według Nas to bardzo zaniżony pomiar (:

Siedzimy przy kominku, przy jazzie, przy świeczkach, przy winku, przy kompie (: Pod misiowatym kocem pożyczonym z hostelu w Nelsonie. Czasami tańczymy. Uczymy się tańczyć. Włosy suszymy pod klimatyzacją, bo nie mamy suszarki.

Według Google mamy 10 metrów z sypialni do plaży. Podczas przypływu zalewa Nam trawnik. Jest fajnie.str043

str042

str039

str040

str041

M I S I E K gumisiek

2013/10/13

W Nelson czekamy trzy noce na autobus, który zawozi Nas na zachodnie wybrzeże południowej wyspy Nowej Zelandii. Mieszkamy sobie w domku NA P L A Ż Y, at co! (: Dookoła nie ma żywej duszy. Ale jest W i F i (: Mamy co jeść, gdzie spać i co pić. A widok po przebudzeniu mamy właśnie taki: (więc nie jest najgorzej (;str035Nazbieraliśmy trochę konarów na plaży i palimy w kominku. Trochę romantycznie, ale bez przesady. Tomek potrafi tak rozpalić (w kominku i nie tylko….. :D), że włączył się czujnik dymu i trzeba było rwać kable, bo dźwięk był nieznośny (podobnie jak Tomek (:str033A to Misiek na tarasie. Misiek na tarasie nie ma ani oka, ani imienia, więc czekamy na propozycje (; Pani w sklepie chciała za niego dwa dolary, ostatecznie oddała go Nam za pięćdziesiąt centów. Będzie z Nami F O R E V E R… dopóki go nie zgubimy (;str036A to drugi Misiek. W zasadzie to pierwszy. Miśkowi się przychrapło (:str032A tutaj Iwonka. Nic nie robi, nawet nie próbuje, nawet nie udaje… (:str034

Ściana płaczu (:

2013/10/12

str028

L I B R A R Y

2013/10/11

Internet. Mówią, że jest wszędzie —> ale nie darmowy (;

„Jest WIFI ?????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Login: Library

Kod: Library

-Nie działa…”

:D

Co robić?

Nowa Zelandia.

2013/10/10
4 mln ludzi.
40 mln owiec.

str27

tany-tany

2013/10/09

Pogoda trochę angielska. Urywa łeb i leje w twarz. Przesiadujemy więc w telewizyjnym… i w jacuzzi z ruskimi – Nataszą i Wladimirem. Na biednych nie trafiło.

A potem było tany-tany… (bo Tomek wiadomo, może i głupi, ale świetnie tańczy (:str28Trafiliśmy do dobrego domu. Takie amerykańskie domy widzieliśmy tylko w Beverly Hills 90210. A tutaj moje chłopaki polsko-ruskie w jacuzzi: str025I takie tam, z Naszej kanapy u Billa:str026

Zrzut ekranu 2014-03-21 o 22.13.08

Zrzut ekranu 2014-03-21 o 22.13.28

te P A P A

2013/10/09

Z Couchsurfingu zapraszają Nas Sally i Craig. Obkrążyli świat dookoła, kiedy mieli po 25 lat. Teraz mają 26 (: W Wellington odwiedzamy najlepsze darmowe muzeum (Te Papa), jakie znamy. Must see – jeśli tutaj zabłądzicie. Poniżej tablica upamiętniająca grupę 733 polskich dzieci przybyłych do Nowej Zelandii podczas II wojny światowej. Do dziś żyje ich tutaj kilkadziesiąt, a w Muzeum Te Papa w Wellingtonie w ciemnej sali możemy posłuchać ich opowieści.str25

str30

str31Żegnamy wyspę północną. Z Wellington lecimy do Christchurch (lot trwa 30min :). Z lotniska odbiera Nas stary, poczciwy Bill…

Tongariro National Park raz jeszcze (:

2013/10/07

Na do widzenia pogoda uległa delikatnej poprawie (:

Takie tam… z autobusu:

Tongariro National Park

2013/10/07

W Tongariro National Park chowamy kapelusze, wyciągamy czapki zimowe. Po górach jednak tutaj nikt nie chodzi. Wszyscy (bez wyjątku) jeżdżą na narcioszkach. Chapło nas zdziwko. Nowozelandczycy – Mistrzowie Marketigu (: z każdego cieku wodnego zrobią najlepszy, największy, must see wodospad (:
Poniżej zdjęcie pod tytułem „Lonely Planet obiecywał, a było…”
str020

T A U P O

2013/10/07

Zrzut ekranu 2014-03-21 o 22.09.29

Jedyny na świecie – Mc-Donaldowy samolot —> właśnie w Taupo / Nwa Zelandia.
str018Tak się bawią w Taupo w sobotnie popołudnia (: NA BOGATO.

str017Bunkrów nie ma, ale też jest zajebiście (:

Pozdro z mięsnego.

2013/10/04

W Rotorua przyjmuje Nas 19-letni Jointy z kałcz-serf. Dwumetrowy Jointy nie był dziwny, tylko miasto, w którym mieszkał. W mieście unosił się przyjemny zapach… siarki. Dookoła paruje wszystko, co tylko może – z bagien, kanalizacji, jeziora, kominów. I gulgota, niczym Nasza pustka w żołądku. Gul-gul. Gul-gul. Gul-gul. Zapach jest nie do zniesienia, choć Tomek znosi go dużo lepiej (bo wiadomo… (;

Internet znajdujemy w mięsnym. Nie jest to demon prędkości, ale działa.

str016

Zrzut ekranu 2014-03-21 o 22.06.17

stro015

str011

str013

str014

str010Jesteśmy w Taupo. Jutro jedziemy właśnie tam. W stronę słońca… i śniegu.